Chmura toksyn nad Katowicami
Pożar wybuchł przy ulicy Żeliwnej w Katowicach. Są tam hale magazynowe wielu firm. Jedna z nich miała w swej hali ogromny magazyn zabawek, w większości przywiezionych z Chin. To tam wybuchł pożar.
Świadkowie mówili, że płomienie buchały na znaczną wysokość. Natomiast kłęby dymu widać było z daleka - jak wspomnieliśmy nawet z okolicznych miast. Na miejscu zjawiło się 30 zastępów straży pożarnej. Zadymienie było tak potężne, że strażacy nie mogli wejść do hali. Gasili ją z zewnątrz. Dla nich najważniejszym zadaniem było opanowanie żywiołu na tyle, by nie zajął sąsiednich hal.
Na szczęście w pożarze nikt nie zginął. Straż apelowała do mieszkańców Katowic o nieotwieranie okien. Gęsty dym był najprawdopodobniej bardzo toksyczny. Zagrożony był ruch na pobliskiej autostradzie A-4. Właśnie ze względu na zadymienie. Na szczęście na tej szybkiej drodze nie doszło do żadnych niebezpiecznych zdarzeń.
Dogaszanie pożaru trwało do późnych godzin wieczornych. Dziś w śródmieściu Katowic wyczuwalny jest ostra woń spalonych chemikaliów. Ciężko oddychać.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj