Milusiński tylko do wakacji
Wakacje to okres wypoczynku i beztroski. Niestety niektórzy chcą także odpocząć od zwierząt, które dotąd były jak członek rodziny i beztrosko je porzucają.
Jak oceniają pracownicy schronisk, latem przybywa ok 30-40 proc. nowych zwierzaków. Ludzie pozbywają się ich na rożne sposoby: wywożą w nieznane miejsce i pozostawiają tam, przerzucają przez mur schroniska lub po prostu przychodzą tam z zwierzakiem i twierdzą, że go znaleźli, chociaż po reakcji czworonoga widać, że jest inaczej.
Czasem bywa jeszcze gorzej – pozbywając się psa czy kota, pozbawia się go możliwości przeżycia. Tak jest, gdy przywiązuje się go w lesie do drzewa, albo psu zakłada się zbyt ciasny kaganiec, aby nie mógł szczekać.
Na tle reszty kraju, Sosnowiec przedstawia się w miarę przyzwoicie. Ale i tutaj w okresie wakacyjnym rośnie liczba podopiecznych. Na zdjęciu Cezar znaleziony na Stawikach mniej więcej wtedy, gdy trwały ferie zimowe.
- Latem zawsze mamy zdecydowanie więcej zwierząt. W tej chwili jest tu około 150 psów i 50 kotów. Nie ma się co oszukiwać, duża część z nich to porzucone zwierzaki, które nie wpisują się w plany wakacyjne ich właścicieli. Możemy się jednak tylko tego domyślać, bo gdy pies do nas trafia, nie mamy stuprocentowej pewności, czy tak jest rzeczywiście – wyjaśnia Marcin Jakubczak, kierownik schroniska dla bezdomnych zwierząt w Sosnowcu.
Wielu nowych lokatorów to także szczeniaki i kociaki, które przychodzą na świat właśnie późną wiosną.
- Ten problem dotyczy zwłaszcza kotów. Teraz trafiają do nas całe mioty, a te zwierzęta rozmnażają się bardzo licznie. Władze naszego miasta starają się walczyć z problemem, prowadząc akcję sterylizacyjną – mówi kierownik Jakubczak.
Otrzymane w prezencie zwierzę to nie tylko pupil, ale także poważne zobowiązanie. Trzeba po nim sprzątać, czyścić kuwetę czy wyprowadzać na spacer. A kiedy się znudzi, nie można go odstawić na półkę.
Niestety, nie można już – jak to było kiedyś - pozostawić ulubieńca w sosnowieckim schronisku na określony czas, płacąc za jego pobyt. Nie ma do tego odpowiednich warunków. Istnieją jednak tzw. hotele dla psów i kotów. Dzienny pobyt czworonożnego przyjaciela w takim ośrodku kosztuje od ok. 22 do 40 zł. W święta cena bywa nawet o połowę wyższa. Można także wykupić usługi dodatkowe, np. aplikację lekarstwa, kąpiel, czesanie i strzyżenie. Łatwo obliczyć, że za taki pobyt trzeba zapłacić minimum 140 – 280 zł tygodniowo.
W każdej z takich placówek ceny są zbliżone do siebie, choć różne. Zróżnicowana jest też oferta dodatkowa. Takie ośrodki są w Katowicach, Będzinie-Grodźcu, Gliwicach, Rudzie Śląskiej czy Mikołowie. Wiele jest też ofert od osób prywatnych, które mogą się zaopiekować zwierzakiem u siebie, lub w naszym domu.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj