Pacjent, który bardzo chciał żyć
Pan Stanisław musiał się poddać operacji usunięcia guza z jelita. Operacji tej nie przeprowadzono jednak nowoczesnym sposobem zapewniającym ciągłość przewodu pokarmowego, lecz na kilka miesięcy wyłoniono mu tzw. stomię. Mówiąc kolokwialnie musiał się załatwiać do woreczka na brzuchu.
Po kilku miesiącach od pierwszej operacji lekarzy zadecydowali o dokonaniu kolejnej, mającej na celu odtworzenie ciągłości przewodu pokarmowego, aby jelita mogły normalnie pracować, a pan Stanisław mógł powrócić do w miarę komfortowego życia.
Niestety, podczas tej drugiej operacji doszlo do przecięcia moczowodu pacjenta. Personel szpitala początkowo nie zorientował się, co się stało, a następnie w niewytłumaczalny sposób usiłował ten fakt przed pacjentem zataić. Trwało to około trzech tygodni.
W ciągu tych trzech tygodni część moczu pacjenta wlewała się bezpośrednio do jego brzucha. Następnie, kiedy personel szpitala przekonał się, iż uszkodzenie moczowodu samo się nie naprawi, odesłano pana Stanisława do innego szpitala na oddział urologii.
Tam znowu zwlekano tydzień z operacją naprawczą, zaś potem przeprowadzono zabieg, który nie powiódł się. Jak wytłumaczono pacjentowi, było już na ten zabieg za późno, kikuty moczowodu obkurczając się, oddaliły się od siebie i nie było możliwe ponowne ich połączenie. Z niewiadomych powodów nie zdecydowano się na wszczepienie łącznika, który zastąpiłby brakujący fragment (proteza silikonowa zastępująca moczowód).
Po wybudzeniu pacjenta z narkozy poinformowano go, że właśnie wycięto mu zdrową nerkę. Przy okazji uszkodzono również jelito. Zrobiono w nim dziurę. Stąd trzeba było wyłonić następną stomię. Po raz kolejny na brzuchu pacjenta pojawił się worek na odchody.
Pan Stanisław był już w tym czasie po wizycie w dwóch różnych szpitalach, gdzie sobie nie radzono. Po czym trafił on w końcu do szpitala w Sosnowcu, gdzie wreszcie zajęto się nim prawidłowo.
Znajomy anestezjolog mówiąc całkiem poważnie twierdzi, że jeżeli pacjent bardzo chce żyć to współczesna medycyna bywa wobec niego bezradna. Ten przypadek dowodzi prawdziwości takiego twierdzenia.
Materiał powstał przy współpracy z Kancelarią Prawną Leszek Krupanek w Katowicach, ul Opolska 1, tel. 731 13 13 13.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj