Bezkarny zboczeniec napastuje kobiety
Informację otrzymaliśmy od czytelniczki z Dąbrowy Górniczej. Najbardziej szokujące jest to, że kobieta bezskutecznie prosiła o pomoc i o interwencję Komendę Miejską Policji w Dąbrowie Górniczej. Naszym zdaniem postępowanie tego dewianta wyczerpuje znamiona przestępstwa. Panie komendancie miejski policji. Być może jednak warto sprawdzić, co to za osobnik i czy nie jest niebezpieczny.
Imię i nazwisko naszej czytelniczki ze zrozumiałych względów pozostawiamy w sekrecie. Po raz pierwszy spotkała ona tego seksualnego zboczeńca mniej więcej rok temu. Było to na ulicy. Nasza czytelniczka zdążała do pracy. Wówczas obok nie zatrzymał się kierowca. Uchylił okno w drzwiach samochodu i powiedział do niej coś tak wulgarnego, że kobietę dosłownie zamurowało. Po jakimś czasie odjechał.
Następny incydent miał miejsce dokładnie w tym samym miejscu 18 października. Było to również rankiem, gdy nasza czytelniczka szła do pracy. Obok niej znów zatrzymał się samochód. Ponownie kierowca uchylił szybę w drzwiach i zażądał od kobiety, by podeszła do niego aby odbyć z nim stosunek. Przy czym nie mówił tego w ten sposób. Użył bardzo wulgarnych określeń.
Kilka dni temu zboczeniec seksualny pojawił się ponownie. Tym razem nasza czytelniczka była na to przygotowana. Zapamiętała jego wygląd, markę i kolor samochodu. Zapisała także nr rejestracyjny. Następnie zadzwoniła na policję. Poinformowała o incydencie. Prosiła, żeby policja namierzyła zboczeńca seksualnego, który napastuje nie tylko ją. Na ten temat jest wpis w internecie z 2015 r. We wpisie tym podany jest ten sam numer rejestracyjny auta.
Policjant poinformował naszą czytelniczkę, że nie ma podstaw do interwencji. Powiedział, że policja podjęłaby czynności dopiero wówczas, gdyby zboczeniec próbował ją wciągnąć do samochodu. A w przypadku słownego ataku nie ma podstaw do podjęcia działań.
Dziwi nas, że niektórzy funkcjonariusze pracujący w Komendzie Miejskiej Policji w Dąbrowie Górniczej nie znają obowiązującego prawa. Kodeks wykroczeń zawiera przepisy odnoszące się do opisanego incydentu. Znajdują się w dziale: „Wykroczenia przeciwko obyczajności publicznej”. Cytujemy:
Art. 140. Kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany.
Art. 141. Kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany.
Art. 142. Kto natarczywie, narzucając się lub w inny naruszający porządek publiczny sposób, proponuje innej osobie dokonanie z nią czynu nierządnego, mając na celu uzyskanie korzyści materialnej, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
W miejscu, gdzie doszło do słownego ataku na naszą czytelniczkę, znajduje się kamera monitoringu miejskiego. Kobieta powiedziała o tym policjantowi. Ale ten stwierdził, że nie ma powodu, by zabezpieczać nagranie. Naszym jednak zdaniem jest powód. Ten zboczeniec seksualny czuje się bezkarny, skoro jeździ samochodem łatwym do zidentyfikowania i napastuje kobiety. Oby nie posunął się dalej.
Podajemy jego rysopis: Osobnik w wieku 50-55 lat,siwy,łysiejące zakola,w okularach korekcyjnych, wzrost około 180 cm,waga około 90 kg. Porusza się ciemnogranatowym lub czarnym oplem (nie kombi). Rejestracja z Sosnowca. Na końcu litera K. Gdyby dąbrowska policja miała „ochotę” sprawą się jednak zająć, podamy pełne brzmienie rejestracji. Nasza czytelniczka niestety chyba nie będzie świadkiem. Powiedziała nam, że po tej rozmowie straciła zaufanie do policji i boi się o swe bezpieczeństwo.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj