Groza na murze
Dla jednych jest to sztuka, dla innych forma manifestowania poglądów, a jeszcze dla innych wandalizm. Nierzadko jest tak, że wszystkie te poglądy są słuszne. Odnoszą się do naściennych malowideł. My zachwyciliśmy się nimi - te, które prezentujemy poniżej, pokrywają ściany garaży i domów Zagórza.
Malowidła naścienne mają też różne nazwy. W średniowieczu i jeszcze sto lat temu mówiono o nich freski. Dziś mówimy: murale albo graffiti. Oczywiście fachowcy znaleźliby wiele różnic pomiędzy muralami i graffiti. Nam ciężko połapać się w tym, na czym polega różnica. Być może murale to tylko malowidła, a do graffiti zaliczamy również napisy.
A tak swoją drogą, czy wiecie, że liczne graffiti pokrywały mury sosnowieckich budynków w latach 80-tych minionego wieku? My pamiętamy dwa hasła. Nie wiemy, które było lepsze.
"Wałęsa - zwijaj kabel".
To było jedno hasło. A drugie:
"Byliśmy tu. Marines".
Dzisiejsze graffiti są różne. Byle jakie hasła, obelgi, wulgaryzmy i słowa nienawiści, niestety dominują w naszych miastach. A przecież nawet gniew można wyrazić tak, aby nie trzeba było zasłaniać dzieciom oczu. Czego przykład też tutaj widzicie.
Podobno murale i graffiti znali już starożytni. Podobnie jak dziś, również i wówczas nieznana ręka kreśliła na murach hasła wyśmiewające władców. Tak było przez wieki. Graficiarzami byli harcerze, walczący naściennymi napisami z okupantem. Graficiarzami byli również działacze solidarnościowego podziemia. A dziś? Dziś internet spełnia rolę takiego przydrożnego muru bądź płotu, na którym pisało się hasła. A mimo to w realu dalej widzimy przeróżne napisy i malowidła. Te, które tu możecie zobaczyć, prezentują się fantastycznie.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj