| Źródło: KMP Sosnowiec
Cmentarny rajd koparką
Koparka stała na jednej z sosnowieckich nekropolii. Dwaj złodzieje postanowili ją gwizdnąć. Koparki z reguły są dość ciężkie, co dotyczyło również i tej, upatrzonej przez złodziei. Skraść można ją było tylko w jeden sposób. Wsiąść do niej i niepostrzeżenie odjechać.
Tylko jak można odjechać niepostrzeżenie koparką, która z reguły niezbyt cicho pracuje? Dla chcącego nic trudnego. Szczególnie, gdy jest się po kilku głębszych. Obaj złodzieje weszli na teren cmentarza, odpalili koparkę i ruszyli.
Okazało się, że koparka wcale nie jest maszyną, którą da się łatwo powozić. Szczególnie, że był to pojazd na gąsienicach. Toteż złodzieje z pewnymi trudnościami wyjechali nią z cmentarza po drodze uszkadzając groby i bramę wjazdową.
Huk i hałas zaalarmowały m.in. pracowników cmentarza. Pobiegli oni za koparką, która jechała już ulicami miasta. Pościg nie był zbyt trudny. Pojazd jechał powoli. Jeden ze rabusiów siedział w kabinie, a drugi kroczył obok. Gdy zorientowali się, że ruszył za nimi pościg, porzucili swój łup i uciekali pieszo. Ucieczka skończyła się w policyjnym areszcie.
Wszystko to brzmi zabawnie, ale trzeba pamiętać, że maszyny budowlane coraz częściej padają łupem złodziei. Kosztują duże pieniądze. Jest na nie zbyt za naszą wschodnią granicą. Często bywają kradzione na zlecenie. W tym jednak przypadku była to chyba fantazja obu złodziei, którzy mieli nadzieję przehandlować pojazd za skrzynkę piwa.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj