| Źródło: Fot. Wikimedia, Juliux
Bezpieczne wakacje
Autokar z młodzieżą licealną zderzył się z innymi samochodami i stanął w płomieniach. Było to kilka lat temu w okolicach Jeżewa.
Dwie dziewczynki zginęły, gdy bus wiozący dzieci ze szkoły tańca, nie zmieścił się na łuku drogi I uderzył w przęsło wiaduktu na trasie pomiędzy Warszawą a Olsztynem. Od tej tragedii również minęło trochę czasu. Niedawno zakończył się proces kierowcy, oskarżonego o spowodowanie wypadku. Dostał kilka lat w zawieszeniu na okres próby.
Z kolei w Świdnicy autokar, wiozący dzieci na przedstawienie, nie zmieścił się pod mostem.
Od początku maja mieliśmy w kraju już kilka wypadków z udziałem autokarów wiozących dzieci. Na szczęście nie dotyczyło to dzieci z Sosnowca. I na szczęście nje doszło do najgorszego.
To, że ostatnie kolizje nie zbierają już tak tragicznego żniwa jak dawniej, zawdzięczamy systematycznemu zaostrzeniu norm zarówno w stosunku do autokarów wycieczkowych, jak i wymagań w stosunku do kierowców i ich pracodawców.
O bezpieczeństwo jednak muszą zadbać sami rodzice i organizatorzy wycieczek, którzy powinni mieć pewność, że autobus jest sprawny, a kierowca trzeźwy. Autokar, który zabiera nasze dzieci w podróż powinien posiadać ważne badania techniczne. Badania takie wykonuje się raz na pół roku.
Ponadto jeśli pasażerowie nie mają jeszcze 18 lat, wiozący ich pojazd musi mieć z przodu i z tyłu kwadratowe, żółte tabliczki z czarnym symbolem dziecka. Powinny być one podświetlone lub wykonane z odblaskowego materiału. Bardzo ważne jest, żeby w autokarze były co najmniej dwa, łatwo dostępne wyjścia awaryjne, co najmniej dwie gaśnice (jedna w pobliżu kierowcy) i apteczka doraźnej pomocy.
- Zainteresowanie takimi kontrolami było bardzo duże, dlatego w celu ich usprawnienia wyznaczyliśmy do tego specjalne miejsce. To parking przy ulicy Teatralnej, tuż obok Teatru Zagłębia - wyjaśnia asp. Sonia Kepper z Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu.
Aby nie było ewentualnych opóźnień, kontrola powinna być przeprowadzona na kilka godzin przed wyjazdem, aby w razie jakichkolwiek usterek, zdążyć je jeszcze naprawić lub wymienić autobus. Dla firm jednak wiąże się to z dodatkowymi kosztami, ponieważ kierowca musi wówczas pracować o te kilka godzin więcej i trzeba mu za te dodatkowe godziny zapłacić. Pamiętajmy o tym. Może się przecież zdarzyć, że dla kogoś te paręset złotych będzie ważniejsze niż bezpieczeństwo małych pasażerów.
Kierowcy powinniśmy się sami bacznie przyjrzeć. W końcu chodzi o zdrowie i życie naszych pociech.
Autokary można też sprawdzać na stronie https://bezpiecznyautobus.gov.pl/.
Na zdjęciu: Polskie autokary w Wilnie.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj