| Źródło: KMP Sosnowiec
Błyskawiczna interwencja ratowników
Taki tragiczny finał miała awantura w rodzinie. Nieomal jak znanym poemacie "Lilije" Adama Mickiewicza: "Zbrodnia to niesłychana. Pani zabija pana".
Tym razem pani była o włos od zabicia pana. Podczas kłótni pochwyciła nóż i wbiła go swojemu panu w klatkę piersiową tak głęboko, że przebiła jedno z płuc. Cud, że człowiek przeżył. Życie uratowała mu błyskawiczna interwencja ratowników.
Dyspozytor odebrał telefon z informacją o tragedii. Gdy tylko usłyszał, co zaszło i jakie objawy wystąpiły u rannego człowieka, natychmiast wszczął alarm. Można powiedzieć, że sekundy dzieliły rannego od śmierci. Trafił do szpitala, tam udało się go odratować.
O samym zdarzeniu wiadomo na razie niewiele. Ze względu na dobro prowadzonego postępowania informacje są bardzo skąpe. Starszy aspirant Sonia Kepper, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu podkreśla, że rzadko zdarza się, by podczas rodzinnej kłótni doszło do tak ciężkich obrażeń przy użyciu noża. Ludzie ranią się i kaleczą, na szczęście najczęściej niegroźnie.
W tej sprawie niecodziennie jest również i to, że chodziło o niemłodych już ludzi. Pan ma 64 lata, a jego pani 58.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj