| Źródło: Fot. Wikimedia
Profesjonalna interwencja policjantów z Sosnowca
Wczoraj policjantów zaalarmowano, że przy ul. Szenwalda w Sosnowcu młody mężczyzna wymachuje nożem. Policjanci rzeczywiście zastali tam młodego człowieka, uzbrojonego w nóż i zachowującego się, jak szaleniec. Człowiek ten, zamiast odłożyć nóż, jak mu kazali policjanci, nie uczynił tego. Więcej nawet. Zaczął rzucać w ich stronę kamieniami. Wtedy policjanci użyli strzelb gładkolufowych. Oddali kilkanaście strzałów w nogi mężczyzny, w ten sposób go obezwładniając. Człowiek trafił do szpitala św. Barbary. Tam przechodzi badania.
Była to bardzo rozważna interwencja, w przeciwieństwie do tego, do czego doszło w lipcu 2014 r. w Rudzie Śląskiej. Jeden z pacjentów, pod wpływem podanych mu leków, zaczął zachowywać się irracjonalnie. Prawdopodobnie leki wywołały halucynacje i człowiek myślał, że ktoś chce go zabić. Z sali operacyjnej uciekł do kuchni, stamtąd wziął noże i zabarykadował się na szpitalnej klatce schodowe.
Wezwani policjanci wykazali się szczególnym brakiem przeszkolenia. Najpierw zaatakowali go pałką, następnie gazem łzawiącym. A gdy to nie dało rezultatu… postrzelili. Mężczyzna natychmiast trafił na stół operacyjny, jednak lekarze nie zdołali uratować mu życia.
Za ten skandaliczny brak wyszkolenia i szereg błędów (nie użyto specjalnej sieci, która powinna być na wyposażeniu komendy, ani wspomnianych strzelb na gumowe pociski) nikt nigdy nie odpowiedział. prokuratura umorzyła śledztwo uznając, że policja działała prawidłowo.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj