| Źródło: KMP Sosnowiec
Jak kradnie przyjaciel
Policjanci przez dwa miesiące badali sprawę włamania do jednego z mieszkań w Milowicach. Kryminalni mają swoje metody, a my zwykli zjadacze chleba, niektóre znamy, a niektórych nie. Czy na trop włamywaczy policjanci wpadli badając odciski palców pozostawione przez złodziei, czy w jakiś inny sposób, to pozostanie słodką tajemnicą stróżów prawa. Dość, że doszli do tego, kto okradł mieszkańca Sosnowca. A ten, gdy się o tym dowiedział, wpadł w szok.
Złodziejami okazali się jego najbliżsi kumple. Wykorzystali wyprawę lokatora do sądu. Jeden z przyjaciół (teraz już wiemy, jak szczera była to przyjaźń) zaoferował, że będzie mu towarzyszył w wyprawie do sądu, gdzie ten został wezwany w jakiejś sprawie. Będzie go podtrzymywał na duchu.
I podtrzymywał, a w wolnych od „podtrzymywania” chwilach dzwonił lub esemesował do pozostałych informując, ile im jeszcze czasu pozostało. Nieświadomy niczego człowiek był bardzo wdzięczny swojemu koledze za serce i życzliwość. Po powrocie z sądu zobaczył wyważone drzwi swego mieszkania. Nie znalazł również gotówki, którą miał w domu. Było to aż 2,4 tys. zł. Dla kogoś może to jest niewielka suma pieniędzy, ale akurat dla tej osoby było to „aż” 2,4 tys.
Kilka dni temu wszyscy trzej przestępcy zostali zatrzymani. Najpierw zarzuty usłyszało dwóch włamywaczy, a dzień później ten „życzliwiec”, który przez cały czas „opiekował się” okradanym. On też okazał się pomysłodawcą tej akcji.
Wszystkim grozi teraz 10 lat odsiadki.
Na zdjęciu: Pobieranie odcisków palców od jednego z fałszywych przyjaciół.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj