| Źródło: Policja Śląska
Ścigany przez kilka miast
Pościg zakończył się dopiero w tunelu pod katowickim Rondem. Podczas szaleńczej ucieczki przestępca uderzył w inne auto, odbił się od niego, a następnie uderzył w radiowóz.
Złodziej skradł samochód swojemu własnemu bratu. Następnie zajechał nim na stację paliw w okolicach Będzina. Zatankował benzynę, wskoczył do auta i… na pełnym gazie odjechał nie płacąc za paliwo.
Pracownicy stacji paliw zaalarmowali policję. W pościg za złodziejem natychmiast ruszyli funkcjonariusze z Wojkowic i z Będzina. Mieli szczęście. Na jednej z ulic w Rogoźniku zauważyli poszukiwany samochód. Wewnątrz siedział jeden mężczyzna. Na widok policyjnych radiowozów dał gazu i zaczął uciekać.
Szaleńczy pościg zakończył się dopiero w Katowicach. Uciekając przestępca wielokrotnie przejeżdżał przez skrzyżowania na czerwonym świetle. Na szczęście wszystko działo się w nocy, więc ruch na drogach był znikomy. Dlatego nie doszło do nieszczęścia. Ale ta niebezpieczna jazda skończyła się właśnie wypadkiem. Uciekając przed policją złodziej wjechał do tunelu pod katowickim Rondem, tam uderzył w naczepę ciężarówki, odbił się od niej i zahaczył o policyjny radiowóz. Najważniejsze, że nikogo nie zabił. Siebie też.
Do tego groźnego zdarzenia doszło w nocy z czwartku na piątek. Policja poinformowała o tym dziś. Złodziejem, uciekającym przed policją, okazał się mieszkaniec Będzina. Grozi mu 10 lat odsiadki. Być może zainteresuje was również i to, że skradzionym samochodem był fiat panda.
Na zdjęciu: Złodziej i pirat drogowy zarazem.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj