| Źródło: Fot. Wikimedia, Keres40
Pielęgniarki są niedocenione
To potwierdza sytuacja szpitala w Dąbrowie Górniczej. Sytuacja krytyczna, dlatego od niego zaczynamy, a o sytuacji w Sosnowcu za moment. Właśnie zakończyło się tam referendum strajkowe. Miażdżąca większość załogi szpitala opowiada się za strajkiem. Główną osią sporu są postulaty płacowe. Pracownicy szpitala, który podlega miastu, po prostu marnie zarabiają. Jednocześnie ogromne pieniądze wydawano na stworzenie przy tej placówce Zagłębiowskiego Centrum Onkologii i z marnym efektem prywatyzowano niektóre szpitalne oddziały. W efekcie spora część szpitala straciła kontrakt z NFZ.
W Dąbrowie Górniczej jest dramat. A w Sosnowcu? W Sosnowcu działa kilka szpitali. Na razie niewiele wskazuje na to, by protest z Łodzi lub Dąbrowy Górniczej miał przenieść się do stolicy Zagłębia. Ale tego do końca nie wiadomo. Cała Polska śledzi to, co dzieje się w Centrum Zdrowia Dziecka. Również pielęgniarki z Sosnowca, które wielkich pieniędzy nie zarabiają.
Największym sosnowieckim szpitalem jest Szpital Św. Barbary. Ogromna placówka, podlegająca władzom województwa. Ten największy w Polsce południowej moloch posiada aż 21 oddziałów. Rzecznik prasowy szpitala Mirosław Rusecki mówi nam, że raczej nie spodziewa się strajków, ale "nie chce zapeszać". Kierownictwo szpitala i pielęgniarki mają podpisane porozumienie płacowe i obie strony starają się go przestrzegać.
Tymczasem w łódzkim CZD już od kilku tygodni strajkują właśnie pielęgniarki. Domagają się podwyżek płac, twierdzą, że jest ich za mało, gdyż za te pieniądze mało kto chce pracować. W całym kraju jest ten sam problem. Pielęgniarki zarabiają zbyt mało. Odchodzą więc z pracy. Nie z zawodu, lecz właśnie z pracy. Jadą do bogatszych krajów Unii Europejskiej. A nasi pacjenci pozostają bez opieki. Smutne.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj