| Źródło: foto wikipedia
Niepokój o chorych
Spór pomiędzy załogą a dyrekcją szpitala i jego właścicielem, czyli samorządem miejskim, trwa od kilku miesięcy. Pracownicy domagają się podwyżek. Postulują, aby płaca w szpitalu wzrosła o 300 zł. Dyrekcja odpowiada, że nie ma na to pieniędzy. Ostatnio na konferencji prasowej prezydent Zbigniew Podraza apelował do związkowców i pozostałych pracowników szpitala o rezygnację z tego ich postulatu. Jego apel nie odniósł skutku, czemu trudno się dziwić.
W ostatnich latach podejmowano fatalne decyzje dotyczące tej największej w Dąbrowie Górniczej placówki służby zdrowia. W efekcie traciła ona kontrakty z NFZ i zadłużała się coraz bardziej. Podjęto milionowe zobowiązania finansowe wobec inwestorów wykonujących w szpitalu ogromne inwestycje, mimo że szpital miał trudności ze zbilansowaniem bieżących wydatków.
Od lat wisi nad nim jakieś fatum. Przez długi czas nie miał on dyrektora. Placówką kierowała osoba "pełniąca obowiązki" dyrektora. Sprywatyzowano dochodowy oddział kardiologii. Usiłowano sprywatyzować kolejne oddziały. Jednocześnie ze szpitala odchodzili pracownicy niezadowoleni z warunków pracy i z wynagrodzeń. Nic dziwnego, że widząc inwestycje o wartości wielu milionów złotych, co więcej nietrafione, pracownicy zaczęli się burzyć i zastanawiać, dlaczego nie ma podwyżek.
Jeśli dziś nie zostanie zawarte jakieś porozumienie, od jutra w dąbrowskim szpitalu mamy strajk. Czy placówka przestanie przyjmować chorych? Co stanie się z leżącymi tam pacjentami? Tego na razie nikt nie wie.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj