Naturalnie i kobieco
Podczas minionego weekendu, w Katowickim Centrum Kongresowym, odbywały się targi mody niezależnej. Przez dwa dni chodziliśmy po stoiskach i mieliśmy okazję poznać trendy w modzie na nadchodzące miesiące.
A było co oglądać. Wśród bogactwa krojów, wzorów i kolorów, dało się zauważyć cechy wspólne dla wszystkich. W odzieży codziennej królują naturalne tkaniny, przeważnie bawełna i len. W kwestii kolorów są dwie tendencje – jasne, naturalne, np. biel, écru, beż – to przeważnie przy tkaninach lnianych, albo żywe, często nawet neonowe.
Było dużo motywów etnicznych i kwiatowych. Fasony luźniejsze niż w poprzednich sezonach. Oprócz wciąż modnych rurek, pojawiły się spodnie z luźniejszymi nogawkami. Połowa z nich miała nogawki luźne, a druga część, czyli tak zwane haremki - ściągnięte przy kostkach.
Umiarkowane fasony objęły też spódnice. Nie było już mikro-mini. Wciąż sporo jest spódnic maxi, ale ich linia jest już bliższa ciału. Wiele było za to spódnic i sukienek kończących się pomiędzy linią kolan a kostkami.
Sukienki podkreślają lekko sylwetkę ale coraz dalej im do linii „blisko ciała”. Sukienki i kombinezony są najczęściej luźne, ściągnięte w pasie gumką. Sporo jest też fasonów o kroju kimona. Ubiory te były bardzo kobiece, ale nie wyzywające.
Naturalnych materiałów nie brakowało także wśród dodatków i biżuterii. Były więc torby z lnu, rattanu, drelichu i skóry, a nawet z filcu. Skórzane i rattanowe były też bransoletki. Oprócz tego, znalazło się oczywiście sporo biżuterii z metalu, szkła i naturalnych kamieni.
Zarówno w przypadku ubrań, dodatków, jak i biżuterii, modne są motywy roślinne, szczególnie kwiatowe i etniczne, wśród który prym wiodą wzory azteckie i orientalne.
Można powiedzieć, że fasony i wzory proponowane podczas targów mody niezależnej, zgodne są z tym, co dyktują projektanci.
- Ubrania wielkich projektantów są dobre do podziwiania, ale nie nadają się do noszenia – powiedziała nam pani na jednym ze stoisk. I trudno nie przyznać jej racji. Nawet jeśli garderoba spod ręki mistrza nie jest wymyślną, przerysowaną konstrukcją, świadomość że ma się na sobie coś za kilkanaście lub więcej, tysięcy euro, bardzo ogranicza komfort noszenia.
Tymczasem odzież w KCB była o wiele tańsza, choć droższa od tego, co proponują sieciówki. Nie może być inaczej, ponieważ produkty, które tam wystawiano wytwarzane są w Polsce, z polskich materiałów, do tego w niewielu egzemplarzach, zatem i koszty produkcji są wyższe niż w przypadku firm odzieżowych, produkujących duże serie w krajach azjatyckich.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj