| Źródło: fot. commons.wikimedia.org, Tiia Monto
Pułapki na dzieci
27 proc. z nich było niebezpiecznych dla zdrowia i życia maluchów. Inspekcja Handlowa i rzecznik praw dziecka w całej Polsce, w tym także w naszym regionie, skontrolowali miejsca zabaw dla dzieci w centrach handlowych oraz dziecięce kompleksy rekreacyjne. Wyniki kontroli są bardzo niepokojące.
Regulaminy, które nie przewidują odpowiedzialności przedsiębiorcy za bezpieczeństwo dziecka, stwarzające zagrożenie zabawki i urządzenia – oto wyniki kontroli. Po prostu strach się bać.
Kontrola została wszczęta na skutek skarg, jakie wpływały do rzecznika praw dziecka od wystraszonych rodziców. Rzecznik powiadomił Inspekcję Handlową. I okazało się, że kontrola była konieczna. Inspekcja Handlowa alarmuje, że sytuacja jest co najmniej niepokojąca.
Wszyscy! Wszyscy skontrolowani przedsiębiorcy stosowali regulaminy, które wzbudziły zastrzeżenia. Najczęściej dotyczyły one:
- wyłączania odpowiedzialności za szkody na osobie (np. personel nie odpowiada za wypadki podczas zabawy dzieci. – 75 proc. przedsiębiorców),
- wyłączania odpowiedzialności za rzeczy należące do użytkownika (np. sala zabaw nie ponosi odpowiedzialności za rzeczy pozostawione lub zgubione - 67 proc.),
- przenoszenia na konsumenta odpowiedzialności za szkody materialne (np. za szkody spowodowane przez dzieci odpowiadają rodzice. - 48 proc.),
- zatrzymywania pieniędzy za niewykorzystane usługi (np. za bilet niewykorzystany nie zwracamy pieniędzy. – 52 proc.),
- nieprzedstawiania konsumentom regulaminu (np. wykupienie biletu oznacza akceptację regulaminu. – 40 proc.).
W 27 proc. skontrolowanych sala zabaw zabawki i urządzenia mogły stwarzać zagrożenia. Natrafiono tam m.in. na:
- ostre krawędzie i elementy wystające,
- niezaślepione kontakty i niezabezpieczone lub luźne kable,
- otwory, które stwarzały zagrożenie zakleszczenia się głowy czy palców,
- wyjścia, które dawały możliwość samowolnego opuszczenia sali przez dziecko,
- brak dodatkowych informacji o grupie wiekowej, wzroście użytkowników, wytrzymałości urządzeń (sami właściciele nie wiedzieli, jaka jest wytrzymałość urządzeń).
W większości wypadków chodziło o rażącą bezmyślność. Przedsiębiorcy po prostu nie zdawali sobie sprawy z istnienia zagrożeń, które można zaliczyć do łatwo zauważalnych, wynikających głównie z braku odpowiednich zabezpieczeń. Co najbardziej przykre, centra handlowe zachęcają rodziców do pozostawiania dzieci w rzekomo bezpiecznym miejscu i pod opieką wykwalifikowanych opiekunów, by w spokoju mogli zrobić zakupy. Zaś właściciele kompleksów zabawowych słono sobie liczą za wstęp, organizują przyjęcia urodzinowe i inne, tworząc aurę pełnego profesjonalizmu. A jednocześnie nie dbają o bezpieczeństwo na najbardziej podstawowym poziomie. Przecież ostre krawędzie tam, gdzie bawi się dziecko, to skandal.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj