| Źródło: foto wikipedia
Dni młodzieży dniami zamętu
Kulminacja nastąpi między 20 a 31 lipca br. W tym czasie zjadą do nas tysiące pielgrzymów z różnych stron świata. Przedstawiciele Kościoła wymieniają, kogo w naszym regionie ugościmy: Włochów, Francuzów, Amerykanów, Brazylijczyków, Kolumbijczyków, Koreańczyków, Filipińczyków, przedstawicieli Antyli Holenderskich, Ugandy czy Meksyku. A to tylko niektóre nacje.
Pamiętajmy, że wszyscy ci ludzie przyjeżdżają po to, by od świtu do zmierzchu przebywać w Krakowie. Będą tam przewożeni autobusami i koleją. A należy podkreślić, że ze względu na ryzyko zamachów, wszystkie grupy pielgrzymów mogą zostać objęte szczególną ochroną. Nie wiemy na razie, jakie rząd przyjmie rozwiązania, ale przygotujmy się na kłopoty.
Tym bardziej, że przedstawiciele władz kościelnych informują, iż również na terenie woj. śląskiego przygotowano dla pielgrzymów z zagranicy wiele atrakcji. Podobno "nie zabraknie wydarzeń sportowych, turystycznych czy koncertów".
Głównym wydarzeniem Światowych Dni Młodzieży w woj. śląskim ma być "spotkanie" na lotnisku Muchowiec, które odbędzie się w sobotę 23 lipca. Wolimy nawet nie myśleć, jakie obostrzenia mogą wtedy nastąpić ze względu na spodziewane zagrożenie atakiem terrorystycznym.
Już mamy przedsmak tego, co może nastąpić. Kraków na czas Światowych Dni Młodzieży będzie miastem sparaliżowanym. Mieszkańców poinformowano o podzieleniu miasta na strefy. Przygotowywane są specjalne interaktywne mapy miasta, wraz ze strefami. Poza urzędnikami nikt nie zna dokładnych granic tych stref. A jest to bardzo ważne. W zależności od tego, gdzie kto mieszka, wjazd do danej strefy będzie możliwy lub nie.
Po mieście będzie wolno jeździć tylko ze specjalnym identyfikatorem. Jest ich kilka rodzajów. Nawet urzędnicy krakowskiego magistratu nie potrafią dokładnie przedstawić różnic pomiędzy nimi.
Jedne identyfikatory należy sobie samemu wydrukować i potem je potwierdzić. Innych nie da się samodzielnie drukować. Aby je otrzymać, należy wypełnić urzędowy formularz.
Już teraz wielu mieszkańców Krakowa wie, że w czasie Światowych Dni Młodzieży nie dotrze do pracy, nie dowiezie dziecka do szkoły czy przedszkola. Ludzie zapowiadają kierowanie do sądów pozwów za uniemożliwienie im normalnego życia i pracy.
Ale nie wiadomo, z kim się sądzić. Urzędnicy miejscy tłumaczą, że to nie oni są organizatorami tej wielkiej kościelnej imprezy. A przecież to nie Kościół wymyślił wszystkie te obostrzenia.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj